Ale zanim przejdę do dalszych przyjemności pragnę oświadczyć, że zawiesiłam ćwiczenia z powodów zdrowotnych.
Dziękuję.
Tak więc, słowem wstępu - mam koty cztery :D przygarnęłam kolejnego biedaka, którego ktoś wypierdolił na autostradzie z samochodu, a znalazła go kochana ciocia. Ogłaszała się przez koty.pl, a koty wrzuciły na fejsia. Śledziłam losy Klopsika od początku, a kiedy nikt go nie chciał zrobiłam krótkie rozpoznanie sytuacji i wzięłam go ja :) a nazwałam Leonardem.
Wreszcie się przydał na coś ten spamowy portal.
Lełonek jest kochany, bardzo tulaśny, mruczasty i wygadany bardziej niż Robinsona ;) za to prawie wcale nie dzikuje, mimo dopiero 5 miesięcy. Ślicznie chodzi na smyczce, byliśmy dzisiaj trochę na dworze :) potem wzięłam też Księżniczkę, myślałam, ze będzie wariować w uprzęży ale gdzieee tam, odkrywanie świata było ciekawsze ;) tak że ten, mam patent na uczenie kota chodzenia w szelkach - założyć i sru na dwór ;)
Leoś na smyczce zachowuje się bardzo dostojnie.
Jednak byliśmy tylko chwilkę, kocurek ma podejrzenie kk i najbardziej zaleca mu się leżeć w wyrku, co też z chęcią czyni ;)
Robinsona okazała się bardziej dzika i żywotna, ciężko było ją uchwycić ;)
Czaiła się na niewidzialnych wrogów...
... I ich łapała.
Zapomniała jednak, że w każdej chwili drapieżca może stać się ofiarą!
A kuku!
Tym razem podglądacz okazał się swojakiem.
Niemniej jednak Buzinka wygląda na zaskoczoną obecnością jeszcze jednego sępa, którym byłam ja ;)
Swoją drogą - dzięki dzisiejszym zdjęciom zauważyłam, że już pora zabierać się do zbiorów pokrzyw dla urody :)
Pozdrawiamy!
A kim jest ten dobrze zbudowany amant ze stojącym ogonkiem? :D
OdpowiedzUsuńLeoś jest śliczny. Patent na naukę smyczowania jedynie słuszny - nauczy się lub nie, jego strata ;)
Co ze mnie za deebil, jak zwykle założyłam, że skoro ja znam moje koty, to zna je każdy ;D
UsuńTo jest Tygrynio, nasz domowy karczek :D
Dlatego nazwałam post dniem kota, obfociłam wszystkich oprócz Srajtmana ;)
Leoś dziękuje i posyła baranka ;)
Cudowne. Cudowne koty. No. :D
OdpowiedzUsuńObrastamy w piórka! ;)
UsuńPiękna kota :D
OdpowiedzUsuńMoje się boją dworu, kojarzy im się to pewnie z traumatycznym dzieciństwem :c
Pozdrowienia z wizażu :D
Srajdunek (wielki nieobecny tej sesji) też się na początku bał, puszył się na progu i w ogóle przybierał postawę bojową :D a teraz go do domu zaprosić nie idzie.
UsuńAle i tak wolałabym mieć takich boidudków, przynajmniej by nie miały gdzie uciec przed maminym uściskiem ]:->
Kocham Wizaż! :D I pozdrawiam również ;)
O Jezu, o Jezu, o Jezu, cudne *dalej odebrało mowę z zachwytu*
OdpowiedzUsuńCzerwienimy się ;)
UsuńSlicznościowe sierściuchy :) Gratulacje nowego nabytku i wielkiego serducha ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Naprawdę mi miło :)
UsuńLełoś jaką ma szerść barwioną w derkę :D.
OdpowiedzUsuńCuuudooo! <3
A Księżniczka jak zwykle dostojnie łobuzuje :D.
Tigri - Miszcz drugiego planu, hehe ;D.
Ale, że Wielkiego Nieobecnego tu nie pokazałaś, to należą Ci się baty ;p. Zachowuje się jak macocha ;p.
Jaka śliczna kota! <3 Mój Miaurycy już dawno na smyczy nie chodził, teraz biega samopas i szuka przyjaciół w trawie ;)
OdpowiedzUsuńPiękne koty i jak ładnie chodzą na smyczy :) nie to co mój kot na początku się czołgał;)
OdpowiedzUsuń