środa, 15 maja 2013

"Wizyta u szamana".

Czyli kolejny dokument o obcych kulturach, moim zdaniem o podobnym stopniu obrzydliwości co "śmierć na talerzu" ;)

Program polega na tym, że prowadzący go, podróżnik, w każdym odcinku zabiera w inne miejsce dwóch hamerykańskich ochotników-chorowitków.
Mają oni testować niekonwencjonalne, stosowane od wieków metody leczenia, podczas gdy zachodnia medycyna już spisała ich na straty.

Ogólnie obejrzałam jak dotąd odcinki z trzy? Nigdy nie wiem kiedy to jest, oglądam jak trafię. W każdym razie uczestnicy czyścili już sobie jamę nosową gumową rurką, zakopywali się w grobie, przykładali do stóp pijawki, prowokowali wymiotki (Indie), pili wino z myszy, żółć i krew świeżo zabitego węża, stosowali akupunkturę (Chiny) oraz jedli/ pili smażony tłuszcz kajmana i wsuwali halucynogenne ziółka (Peru).


Niektóre z okazanych metod okazały się wymiernie skuteczne. Były to:
- pijawki przykładane w miejscach brzydkich zmian skórnych (wysysały wysięki),
- akupunktura - praktycznie na wszystko; akurat w programie jednemu gościowi częściowo przywróciła węch, a drugiego uwolniła od przewlekłych bóli pleców,
- picie wody i rzyganie nią podobno zahamowało u jednego faceta rozpoczynającą się migrenę.

Jako, że z moją skórą wszystko względnie ok oraz nie mam nikogo znajomego parającego się akupunkturą, nie przetestuję tych rewelacji.
Za to często boli mnie łeb, więc niedługo spodziewajcie się relacji z testów zależności między głową a żółądkiem ;)

I oczywiście zachęcam do rzucenia okiem na oryginał.

4 komentarze:

  1. Widziałam fragment odcinka, jak koleś wsadzał żywego węża do spirytusu ;|.
    Biedny wąż męczył się przeokropnie, aż zdechł;/.
    Po 3 tygodniach taką 'nalewkę' miał ktoś tam wypić, nie wiem w jakim celu zdrowotnym, bo przełączyłam.
    Nie lubię i nie będę więcej oglądać ;|.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, tego akurat nie przyuważyłam:/ jednak u mnie raczej ciekawość zwycięża z obrzydzeniem/ wrażliwością itd. :)

      Usuń
  2. Ja trafiłam na moment wymiotów. Nie powiem, raczej mnie to nie zachęciło do dalszego oglądania ;D

    OdpowiedzUsuń

Włączyłam moderację starszych komentarzy tylko po to, żeby wiedzieć, że jakiś przybył
i móc odpowiedzieć.
Publikuję z grubsza wszystko - komentarze są obrazem Was, nie mnie ;)

Zachęcam do zostawiania uwag i przemyśleń! Możecie robić to również anonimowo.