wtorek, 23 kwietnia 2013

No to lecimy :)

Oto i wreszcie to, o czym od początku zamiarowałam pisać, czyli ćwiczenia.

Nie, nie jestem sportsmenką.
Tak, nie cierpię ćwiczyć.
Nie, nie jestem tłusta.
Tak, jestem sflaczała.
(Tu wyobrażam sobie Grumpy Cata ;D)

Tak więc. Nie chcę pakować, chudnąć, nic z tych rzeczy. Zamierzam trochę ujędrnić ciało, bo wyglądam jak idź i nie wracaj, a najlepiej wcale nie wychodź :x
Robiłam sobie wczoraj sesję "przed". Oczywiście jej nie opublikuję, bo czymże jest sesja "przed" bez sesji "po" ;p
W każdym razie przeraziłam się. Brzydkie, blade, rozpaćkane ciało. Czelulit na dupsku, na udach pućki jak w czasach mojego największego w życiu zadu, który to dumnie nosiłam w gimnazjum. Co ciekawsze, wcale nie przytyłam jakoś szczególnie... Bo również się zmierzyłam wczoraj. I tu kolejny szok, wymiary malutkie a wygląd jakbym się słoniną obwinęła.

Mierzenie będzie co dwa tygodnie. To wczorajsze wyniki:
Udo (w pućku): 49 cm;
Biodra: 88,5 cm;
Talia: 68 cm;
Pod biustem: 80 cm;
Biust: 88 cm;
Ramię: 22 cm (jest moc kuźwa :D)

Wagi nie znam jeszcze, bo nie posiadam ;) mierzę się (he) do zakupu takowej, wybajerzonej, z pomiarem procentowym tłuszczu, mięśni, kośćca i wody. Nie wiem, jak to może być możliwe, ale teraz to już nieważne. Chcę.
Tak, że następnym razem dojdą jeszcze i te dodatkowe pomiary.

Na dietę warzywkową, rybną, wołową itd. mnie póki co nie stać, więc ograniczam się do ograniczenia słodyczy i słodkich napojów. O ile napojów dużo nie żłopię bo zwyczajnie nie lubię, o tyle słodkie to moje wieloletnie uzależnienie. Kupiłam już drożdże piwne żeby sobie pomóc (u mnie działają tylko jedne - Lewitan. Dobrze sprawdzić w składzie, czy produkt zawiera chrom; te mają, Humavit już nie), ale machają mi z parapetu i na tym koniec.

Na temat kondychy się nie wypowiadam, koszmar. Staram się rzucić fajki, ale o dziwo nagle pierwsze o czym rano myślę to papieros -,- no, spróbujemy. Bo inaczej płuca zgubię.

Dziś było 30 minut ruchu (liczę już z rozgrzewką). Cardio przeplatane skakanką. Możecie się śmiać, w dzień założenia bloga łącznie z rozgrzewką było 10.

3 komentarze:

  1. Wytrwałości życzę :D mam nadzieję, że Ci się uda... Bo u mnie to... szkoda gadać póki co :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Będę dawać baty ;D
    Czytam Cię również :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobre cardio nie jest złe - podobnie skakanka ;D.
    Póki co wróciłam do ćwiczeń rozgrzewkowych i hula hop.
    Mam nadzieję, że będziemy się motywować :) ;*.

    OdpowiedzUsuń

Włączyłam moderację starszych komentarzy tylko po to, żeby wiedzieć, że jakiś przybył
i móc odpowiedzieć.
Publikuję z grubsza wszystko - komentarze są obrazem Was, nie mnie ;)

Zachęcam do zostawiania uwag i przemyśleń! Możecie robić to również anonimowo.