wtorek, 3 września 2013

htc Desire X. Cóż to za jeden?

No, to jedziemy z mądrościami.
Na początek garść suchych faktów, czyli specyfikacja - wybrałam tylko najważniejsze wg mnie informacje; wszystkie z portalu mgsm.pl (każde interesujące mnie telefonowe parametry sprawdzam u nich, dla mnie jeden z wiarygodniejszych portali).


  • waga: 120 g
  • wyświetlacz: Super LCD; 16M kolorów; 480x800 px - 4.00", 223ppi
  • bateria: Li - Ion 1650 mAh
  • pamięć wbudowana: 4GB
  • pamięć RAM: 768MB
  • karty pamięci: microSD, microSDHC - do 32GB
  • system: Android 4.0.4 ICS
  • procesor: Qualcomm MSM8225, 2 rdzenie
  • zegar procesora: 1GHz

  • HSDPA: 7,20 Mbit/s
  • HSUPA: 5,76 Mbit/s
  • Bluetooth: v4.0
  • WiFi: v802.11 b/g/n
  • USB: v2.0

  • formaty dźwięku: AAC, AAC+, eAAC+, AMR, OGG, WAV, WMA
  • obsługa mp3: Tak.
  • Java: Dalvik

  • matryca aparatu: 5,0Mpix
  • rozdzielczość: 2592x1944 pix
  • Lampa błyskowa: Tak.


Nie dodawałam specyfikacji dot. kamery, po prostu pokrótce opiszę jak sobie radzi.

Przyznam, że zdecydowałam się na ten model po usłyszeniu parametrów. Szczególnie jarałam się mocnym prockiem; choć przy tej ilości RAMu nie można się spodziewać prędkości światła w działaniu, pomyślałam, że moje potrzeby taki układ powinien zaspokoić. Dodatkowo, grzebiąc w necie natrafiłam na niezbyt pochlebne opinie dotyczące układu graficznego zastosowanego w tym cacku - i znów - eee tam, pierdolą. Jakby nie patrzeć ten telefon jest zaklasyfikowany jako model ze średniej półki, więc ma prawo mieć swoje niedociągnięcia.

Jak to wygląda w praktyce?

Wyswietlacz Super LCD, czyli w ulepszonej technologii LCD - naprawdę nie mogę na niego narzekać. Kolory w mojej opinii są dobrze odwzorowane (z czego zresztą telefony htc słyną jak zauważyłam), nie przerysowane i nie blade - gdzie już np. Samsungi mają tę kolorystykę śliczną, ale jak dla mnie nieadekwatną do rzeczywistości, zbyt przejaskrawioną. Wyświetlacz mam ustawiony cały czas na najniższy stopień jasności (battery...) i nie mam problemów z dojrzeniem szczegółów czy odcieni. Inaczej już sytuacja wygląda na zewnątrz - w słoneczny, pogodny dzień konieczne jest ustawienie automatycznej jasności wyświetlacza - czyli w tym przypadku najjaśniejszej - i możemy nadal komfortowo oddawać się telefonowaniu. Ekranik zdaje egzamin nawet w pełnym, letnim słońcu. Nieraz ratował mi rzyć jak się zagalopowałam gdzieś w miasto a potem nie umiałam wrócić ;) i potrzebowałam na szybko obczaić mapy. Nie było żadnego chowania się do cienia żeby coś dojrzeć, nic z tych rzeczy! Po prostu net on i heja :)

A skoro już przy mapach jestem, warto dodać parę słów o tej grafice nieszczęsnej. Nie wierzyłam opiniom w necie, ale fakt - widać, że przy takich dynamicznie zmieniających się szczegółach tel potrzebuje chwili czasu na wczytanie i "ogarnięcie" obrazu. Przy ładowaniu a później przewijaniu map jest to około sekunda, może dwie. Niby mało, ale jednak nie da się nie zauważyć, że brakuje tej płynności i ciągłości w działaniu. Graczem nie jestem, więc w temacie wymagających gierek się nie wypowiem, zresztą w temacie niewymagających również nie ;) w każdym razie Angry Birds dają radę ;)

Bateria. Przy słuchaniu muzyki 10 godzin dziennie (praca...), sprawdzaniu fejsa i poczty 5x dziennie i ściąganiu jednego setu +/- 200MB czternaście, piętnaście godzin uduka. Ładowanie zajmuje 3 - 3,5 h.

Następny punkt programu - internet.
W porównaniu z innymi modelami również ze średniej półki (Iphone 4, Samsung Galaxy SIII mini) mój hatececzek wypada dość blado jeśli chodzi o prędkość pobierania i wysyłania danych. Fakt, nie miałam nigdy w ręce przecinaka typu htc one czy SGS4, jednak patrząc po tym, że przy dobrym zasięgu strony ładują mi się tak szybko, jak na to pozwala grafika, chyba nie jest źle. Na to również złego słowa nie powiem. Przy internecie 36Mbit/s, przez WiFi, pobranie 200MB to kwestia 3, 4 minut; dla mnie wystarczająco. Mam w pracy aż godzinną przerwę obiadową, bardzo szybko zabrakło mi pomysłów na kolejne sety do zassania ;)

Płynność działania. Czyli jak daje radę procek i RAM razem wzięte. Póki nie miałam jeszcze sprzęciocha zarzuconego muzyką i aplikacjami była bajka, chodziło wszystko jak przecinak; uruchamiałam na raz tyle aplikacji ile przyszło mi na myśl (jednocześnie słuchałam muzyki, przeglądałam net, skanowałam telefon antywirusem, pobierałam jakieś pierdółki) i nie zagięłam gościa. Teraz, kiedy mam prawie 4GB muzyki nie jest już tak kolorowo. Zanim zaskoczy wybrany utwór czy tam przełączę się między aplikacjami mija sekunda, dwie. Nie chcę myśleć, jakby to sprawnie szło przy 32-gigowej karcie całej zapełnionej danymi...

System - standardowo obsługuje nas Andek ICS, Ice Cream Sanwich czyli, jednak od długiego czasu jest już możliwość aktualizacji oprogramowania do najnowszej wersji - 4.1 Jelly Bean. Czytałam trochę opinii w necie i ociągałam się z dokonaniem tego dzieła; użytkownicy skarżyli się na pogorszenie głośności muzyki, utratę płynności działania i parę innych rzeczy, których teraz nie pamietam ;) poczekałam więc aż wszystko będzie grało i wtedy zabrałam się za upgrade'a. I faktycznie, nie zauważyłam pogorszenia w płynności czy tam zwolnienia czasu reakcji. Za to sporo spadła mi ilość dostępnej pamięci RAM, na szczęście to, co mi zostało ogarnia system ;)

Jeśli chodzi o filmy - przy dobrym świetle, w ładny dzień wychodzi to nawet znośnie, jednak nie polecam używania tego modelu w zastępstwie kamery. Próbowałam niedawno sfilmować pokaz fajerwerków, ale wyszła tak cholerna lipa, że szkoda gadać. ANI SEKUNDY ostrego obrazu, nic! Za to większość fotek wyszła udana całkiem, próbka poniżej :)

Z wygaszonym wyświetlaczem. Jak widać telefon może śmiało służyć jako lusterko ;)

 Ekran nie jest pokryty słynnym Gorilla Glass, jednak wykazuje świetną odporność na uszkodzenia. Ten telefon od maja całował beton już kilka razy, obijał się w pracy o maszyny i wózki a ciagle wygląda jak nowy :)

Z tyłu już widać pamiątkę po spotkaniach trzeciego stopnia z gruntem. Cała tylna klapka jest 
gumowana, co skutkuje przyjemnym trzymaniem telefonu w ręce. Nie wyślizguje się nawet z wilgotnych dłoni, a obłe kształty poprawiają komfort użytkowania. Dla mnie ta własnie obudowa była głównym powodem przemawiającym na korzyść htc wobec Samsunga. Straszliwie brzydzę się gładkich powierzchni, wydają mi się ciągle tłuste, a Samsungi to jednak dla mnie plastikowe zabawki, mimo przyzwoitego wnętrza.
Wyświetlacz w pełnej jasności przy świetle dziennym:

Wszystkie zdjęcia hatececzka wykonane Samsungiem Galaxy Core.


A teraz fotki z mojego:


Kicia z przejścia granicznego w Słubicach :) bardzo była kochana, mruczasta i spiewająca :) poznała od razu kocią mamę ;) foto bez flesza, bo przy pięknej jak widać pogodzie.




Mapka Brugge ;) również focona w słoneczny dzień, przez szybę. Bez flesza.



Wschód słońca nad naszą uroczą wioską pewnego pięknego dnia, kiedy zaczynaliśmy pracę o 5:45. Tu już było ciemnawo, ale zdjęcie moim zdaniem jak najbardziej udane.


I wreszcie pokaz fajerwerków w Knokke, czarną, czarną nocą. Wyszło... znośnie, moim zdaniem.






Dlaczego więc kupiłam netbuczka?

  • niestety, ale po większych stronach bez wersji mobilnej ciężko się poruszać, nieraz nie da rady kliknąć jakichś list do rozwijania, również pisanie notki na blogu jest jedną wielką męczarnią;
  • myślę, że to akurat wada akurat tego mojego konkretnego modelu - podczas słuchania muzyki odtwarzacz lubi się ni z gruchy ni z pietruchy wyłączać lub w połowie setu stwierdzić, że nie czyta tego utworu; kiedy wejdę normalnie w muzykę - jednak sobie przypomina, że może grać;
  • w standardowym menu galerii nie ma możliwości (albo ja tego nie potrafię!) utworzenia swoich własnych folderów ze zdjęciami, wszystko jest w jednej kupie. Po aktualizacji doszła opcja grupowania zdjęć wg dat wykonania, co mi guano daje, szczerze mówiąc.



Podsumowując:
Mam sentyment do htc i nadal bardzo lubię swój telefon. Nie bez znaczenia jest tu fakt, że spadał mi wiele razy i pływał w tualecie (:x), a jednak żyje i ma się dobrze - wady, które wymieniłam pojawiły się już na początku użytkowania. Jeżeli szukacie przecinaka do wszystkiego, nie rzucajcie się na ten model, szkoda nerwów. Jednak jeżeli macie trochę cierpliwości, sympatię do Andka i jesteście tak ułomni/ nieskoordynowani ruchowo jak ja - polecam tego piździka, przeżyje wiele.

Pozdrawiam! :)