niedziela, 12 sierpnia 2018

"Ali Deals" - przybory kuchenne I.


Muszę przyznać, że oferta naszych chińskich przyjaciół mnie powaliła.
"Przybory" kojarzyły mi się dotąd bardziej konwencjonalnie ;)

Zamówiłam kilkanaście pierdutek i jeszcze nie wszystkie przyszły oraz za długo by wyszło prezentowanie wszystkich na raz - polecę więc partiami.


1. Lejek.

Wiem, że u nas też można dostać, ale silikonowego i składanego to jeszcze 
nie widziałam :D
A że jestem zbieraczem i pielęgnuję w sobie tę część dzieciaka odpowiedzialną 
za fascynację nowościami i kolorami - bierę.


Lejeczek jak lejeczek, składa się, rozkłada i nalewa. Wygląda dokładnie tak, jak bym tego chciała (spodziewałam się chujowizny, szczerze mówiąc). Można braść.

CENA: 0,85 €.


2. Nakładki do przechowywania żywności.

Czyli alternatywa dla każdorazowego owijania foliami. Uważam to za zajęcie irytujące 
i niewspółmiernie do osiągniętych korzyści zaawansowane energetycznie i materiałowo.
Dzięki tym nalypkom oszczędzam za każdym razem 25 sekund i 50 cm folii!


Te kropeczki to jednostronne wypustki (nie odkryłam jeszcze celu ich egzystencji, powierzchnie różnią się fakturą), druga strona jest gładka i klei się sama do siebie - 
- i do brzegów naczyń. Przechowuję nakładki złożone na pół, tą lepką stroną do siebie.

Wymiary: 10 x 10 cm, 14 x 14 cm i 20 x 20 cm.

Trzymają się zacnie. Jestem zadowolona.


Zostaje na nich zapach jedzenia - nie wystarczy opłukać pary wodą, trza za każdym razem myć płynem.

CENA: 2,06 €.


3. Pierogi mejker.

No to to już fanaberia ;)
Żebym jeszcze namiętnie lepiła... A nawet jeśli, to absolutnie wystarcza mi falbanka 
ze starego, dobrego widelca.
Niemniej przetestować nie zawadzi.
Wygląda normalnie, nie?


Niestety, w rzeczywistości jest stereotypowym, chińskim szajsem :D
Niedorobione, z wystawiającymi smętnie łebki kluskami plastiku, nawet się zamykać 
i otwierać gładko nie chce!
Cieniutkie i wg mnie za małe. No, takie akurat na chińskie pierogi :)


Może raz przetestuję, może akurat będzie działało cudownie, jak już się zamknie? 

Póki co uśmiecham się za każdym razem, kiedy widzę to w szufladzie.

CENA: 0,84 €.


4. Trzymajka do plastrowania.

To też wydało mi się przekomiczne.
Nie umiałam sobie wyobrazić jak by to miało być wykonane - już umiem :)


Kastet dla Pani Domu ^^
Spodziewałam się - jak zwykle - bezszałowności, ale po pierwsze - jakimś cudem przyszło w niepodziurawionej plastikowej torebce i w folii bąbelkowej (w odwrotnej kolejności...), 
a po drugie jest wystarczająco sztywne do wbicia w cebulę. Krzywe trochę ale działa!

Chyba najczęściej używany przez nas gadżet.
Nie nadaje się do pieczarek, rozpoławia je. Całkiem grube te szpile.

Luz, do pieczarek mam co innego ;>

CENA: 1,01 €.


Wszystkie powyższe artefakty kupowałam z darmową wysyłką.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Włączyłam moderację starszych komentarzy tylko po to, żeby wiedzieć, że jakiś przybył
i móc odpowiedzieć.
Publikuję z grubsza wszystko - komentarze są obrazem Was, nie mnie ;)

Zachęcam do zostawiania uwag i przemyśleń! Możecie robić to również anonimowo.