niedziela, 9 września 2018

Zaskoczenie roku! "Służąca".

Z tego co widzę boom na kryminały nadal trwa (mam oczywiście na myśli markety).

W zaistniałych okolicznościach sięgam po książki, które normalnie bym tylko omiotła wzrokiem - i czasem wychodzi to na dobre!

TYTUŁ: Służąca,
AUTOR: Tara Conklin,
WYDAWNICTWO: Świat książki,
STRONY: 416,
OPRAWA: Miękka ze skrzydełkami,
FORMAT: 20,6 x 12,7 cm,
GATUNEK: Powieść obyczajowa,
CENA: 9,99 zł.


Okładka absolutnie nie zrobiła na mnie wrażenia - tytuł kojarzy mi się dosyć romantycznie; równie dobrze mogłaby to być "zdradzona", "oszukana" jak i "zielonooka".
W oczy rzuca się ładny profil ładnej, młodej pani, dalej wzrok pada na pocztówkę
z plantacji, z pracownikami. Oraz krótki opis.

I tutaj w 105% sprawdza się dosłowne znaczenie "nieoceniania książki po okładce".


Opis z tyłu już bardziej mnie zaciekawił.
Miałam wrażenie, że czegoś podobnego dawno albo i nawet nigdy nie czytałam.
Ale ci patroni... Demotywatory? Dla Studenta? Naprawdę spodziewałam się galaretki.

Co mogę tu wtrącić po lekturze - uważam, że opis z tyłu jest mylący. Wg mnie wynika
z niego, że Lina poznaje tajemnice swojej rodziny dzięki śledztwu w sprawie odszkodowań a uważam, że działo się to niezależnie, choć w tym samym czasie.

Na skrzydełkach znajdziemy krótkie przybliżenie Pani Conklin oraz opinie o książce ludzi, których (ani ich książek) nie znam.
Typowe, za każdym razem kiedy jest taka wstawka będą w niej pochlebstwa przecież.


Druk.

Musiałam zajrzeć do książki bo choć skończyłam ją przedwczoraj to nie pamiętałam ;)
Za bardzo wciągnęłam się w akcję. Zauważyłam za to różne rodzaje czcionek - w treści poznajemy listy i dokumenty - i to przełamuje ten druk, bardzo lubię takie zabiegi.
Błędów wychwyciłam zero.


Język.

Tu mam małą zagwozdkę, brakuje mi nazewnictwa - choć treść jest dla mnie zrozumiała
i daje się wręcz chłonąć, nie powiedziałabym że brzmi jak opowieść koleżanki. Może nauczyciela?
Gdybym kiedykolwiek miała styczność ze studiami być może mogłabym rozszerzyć skalę
 o jakiegoś doktora ;)
No, w każdym razie oceniam go na powyżej przeciętnej.

Czułam, że nie czytam popierdółki zapalonej debiutantki oderwanej od gara (vide Grey...) tylko coś dopracowanego i dojrzałego - mimo, że ta powieść w istocie jest debiutem!


Treść.

Jak dla mnie? Fascynująca.
Zaczyna się solidnie, od początku szokująco i od pierwszych wersów wciąga jak cholera.

Podoba mi się forma: podział na zatytułowane części pozwala na wstępie mieć wgląd,
o kim będziemy czytać a i w miarę przerzucania kolejnych kartek coraz bardziej zbliżamy się do połączenia wątku współczesnego z XIX-wiecznym.
Bardzo to było dla mnie przyjemne, tak odkrywać powoli tajemnice i konotacje.

Czasem Autorka trochę żongluje czasem i miejscem akcji, co dodatkowo motywuje do całkowitego skupienia się na lekturze.
I wiecie co, choć przewracałam oczami na te opinie ze skrzydełka to mogę się podpisać pod nimi obiema ręcyma.

To rzeczywiście jest trudna powieść, bardzo smutna i rzeczywiście przejmująca.

Temat niewolnictwa znam na tyle, że wiem że istniał.
- A! Przepraszam! Jeszcze "rondla" tajemnicy uchylił Tomek Sawyer bodajże, ten od Hucka Finna.

Tak więc dla mnie było to coś nowego, świeżego i ciekawego.

Tutaj zaangażowanie nie kończy się po zamknięciu książki. Historia jest napisana tak fajnie, postacie tak realistyczne i fabuła tak osadzona, że wpisałam bohaterów w Google mając nadzieję, że to jednak nie fikcja - niestety, wygląda na to, że jednak wyobraźnia :(

Dziś obudziłam się o wiele za szybko i śmiejcie się, ale leżałam dwie godziny i nadal rozmyślałam o tym co przeczytałam oraz przywoływałam obrazy wykreowane na podstawie opisów. Wow.

Jakaś dobra passa mnie dotknęła, niedawno Mercedes, teraz to, następna w kolejce jest słynna dziewczyna z pociągu, kontynuacja "Białej Masajki" (której nie czytałam więc na razie odłożę) oraz polecane "Mama kazała mi chorować". Może to dlatego mam problemy ze snem ;)

CZAS CZYTANIA: 2,5 popołudnia,
MOJA OCENA: 9/ 10.

Dopierdalam się: Pani Tara jest prawnikiem i współczesną główną bohaterkę też uczyniła prawniczką więc sobie trochę ułatwiła :p

A tak serio to NA BANK do niej wrócę.






2 komentarze:

  1. Brzmi interesująco, wpisuję na listę "kiedyś, napewno" :Dc

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś wrażliwa, myślę, że Ciebie też by zauroczyła :)

      Usuń

Włączyłam moderację starszych komentarzy tylko po to, żeby wiedzieć, że jakiś przybył
i móc odpowiedzieć.
Publikuję z grubsza wszystko - komentarze są obrazem Was, nie mnie ;)

Zachęcam do zostawiania uwag i przemyśleń! Możecie robić to również anonimowo.